CZYM JESTEŚMY FUTROWANI?
Od kilku dni gromadziła się we mnie myśl o naszych Dobroczyńcach, którzy dniami i nocami pragną nam służyć. Mam na myśli wszystkich tych, którzy przygotowują i dostarczają nam codziennej strawy. Wczorajszy czarny dzień przelał przysłowiową szalę zgromadzonej goryczy.
Jednak zacznę od rzeczy drobniejszych, które mówią już dobitnie o cwaniactwie wytwórców, o angażowaniu psychologów do nazewnictwa towarów, ba, do wszystkiego..
Proszę zwrócić uwagę na kubek niby to śmietany,bowiem nazwa coś takiego podpowiada- proszę spojrzeć- kremowy, śmietankowy 18%.
A cóż takiego śmietankowego ten juks zawiera?
Oto skład: maślanka 77% tłuszcze roślinne 18% mleko w proszku, śmietanka 1% a reszta to emulgatory, stabilizatory, barwniki…
Obok, na półce, stoi taki sam lecz z innej wytwórni.
Z takiego kremowego, śmietankowego to zapewne otrzymamy fantastyczne masło? Rzeczywiście. Jeden raz znalazłem masełko, które zawierało aż 82% tłuszczu- w tym 10% mlecznego! Nic innego tylko jeść!
Takie tam masełko niby lepsze to kosztuje już ponad 7 PLN za kostkę 200 gram ale cwaniacy stawiają tańsze ino proszę spojrzeć- 170 gram w środeczku!
W jednym sporym markecie rzucili boczek promocyjny, na który się załapałem i ślubna szybko wrzuciła go do brytfanny chcąc chłopu dogodzić. Jednak coś w tym boczku sobie urosło, gdyż w trakcie smażenia i opiekania na kawałkach rarytasu wytworzył się jakiś biały frązel, wyglądał jak najprawdziwszy smark! Na drugi dzień ten smark stężał niby kit w oknie.
U innych Dobrodziejów, pod nos klientom położono promocyjną polędwicę wędzoną, trzeba przyznać, że wygląd i cena kusiły i wnet spora porcja znalazłaby się w koszyku na moich kolanach, jednak Psotne Licho mnie podkusiło i zapytałem Panią Sprzedawczynię ile wody serwują w tym rarytasie. Skonfundowana kobiecina nie umiała wyszukać tej wydumanej wody, jednak zachwyciła się ilością miąska w tejto polędwicy i podetkała mi metkę pod nos abym własnoocznie się raz na zawsze przekonał i pewnie więcej nie zapytywał, bo tam jest całe 62% czystego mięsiwa. Sporo tych procentów ma więc więcej niż poszukiwana Czysta Wyborowa! Bo jak pisał śp. Załuski-
…teraz wszyscy wiedzą, od Karpat, aż po La Mansza,
Że Polak to nie je, bo Polak zakańsza… ( Przepraszam, ostatni raz ten piękny wiersz czytałem ze 40 lat do tyłu i zachowuję się jak Słoń Trąbalski ).
Wczoraj wyjątkowo musiałem wdepnąć po zakupy do Marketu i tam rzucił mi się w oczy czarny salceson, za którym pasjami przepadam. Cena była dość przystępna - ok. 16 PLN ów, a przecież już patrzyłem na dwukrotnie droższe i wtedy mnie nie ruszały. Wzienem więc sobie coś ze dwadzieścia deko dla zaspokojenia chuci i w domu zaraz rozpocząłem wrzucanie na ruszta.
Delektując się smakiem trafionego zakupu, w pewnym momencie przestałem gryźć chlebuś z plastrem rarytasu, bowiem między zębami zazgrzytał mi dodatkowy prezent. Po wygrzebaniu błysnął niby perła w macicy perłowej, jednak po zgrubnym otarciu z resztek okazał się być czymś innym. No bo skąd perła mogłaby być w świninie? No skąd?
Znalezisko przedstawiam Państwu w całej okazałości na tym zielonym tle.
Dzisiaj z rana zadzwoniłem do Marketu ciekaw bardzo z jakich to zwierzątek powstał ten salcefiks, bo może źle podejrzewałem o szmuglowanie piesków, a właściwie resztek z nich do faszerowania tegoż salcesona. Miły głosik odczytał pełny skład wyrobu i wszystko tam musiało być świńskie, od skórek aż po mionsko i krew. Miły głosik zaprosił mnie do powtórnej wizyty z reklamacją u szefostwa. Jednak, jestem licho mobilny i dzisiejszy dzień straciłem, spróbuję jutro, jednak wpierw poproszę Kolegów Glogerów o radę: jak to rozegrać gdyż_
- ząb ok. 1- 1,2 cm nie mógł wpaść do wyrobu samodzielnie.
- Mym zdaniem Zakład Wędliniarski świadomie dokłada jakieś nutrie, a może te psy z Wólki Kosowskiej spod Warszawy, co to Straż Graniczna przetrząsnęła przy okazji legitymowania Wietnamczyków. W każdym razie dodatek na pewno nie przechodził badań weterynaryjnych i zawartość może być bombowa.
- Gdzie są odpowiedzialne służby sanepidowskie, weterynaryjne, i licho wie jeszcze jakie, skoro spotyka się mięsa zakwitające smarkami, oraz części innych zwierząt w prostym wyrobie?
- Ile innych producentów szmugluje niezgodną z recepturą tandetę zamienną?
- Co jeszcze nas czeka?
Może ten mój elaborat wzruszy kogoś „obcykanego”, który po przeczytaniu podpowie- co robić dalej?
Bo tak dalej być nie może!
Komentarze