graf13 graf13
67
BLOG

Losowanie

graf13 graf13 Rozmaitości Obserwuj notkę 0

LOSOWANIE- Sjesta pod dębami

 

 

Bez ten mój chruchel bez całe dwa tygodnie moja Mamuśka nie dała mnie iść do Stefana, ale wczora powiedziołem uparty kobicie- 

Hola, hola, bezemnie majó się wielgie zmniany wkole mnie robić?

Niedoczekanie twoje! Dawaj Matka barchanki, co mnie nie podwieje jak zawżdy, bo ja musza sie łobywatelsko umnić zachowywać.

Na drodze zdziwnióny ino byłem tó ilośció chentnych coby nóm robić dobrze.

Na wszyćkich płotach powiesili wielgie zdjęcia tych co się tak znajó jak dobrze robić, ale chybo dawni tyż były same fachowce.

        Jo, jo, same znajómki dyndajó na tych sztachytkach- przyszło mnie do głowy-

Z paróma to se nawet pogadołem,   ło, ten tutej, dawni wciskoł ludziskóm japka coby na nigo losowali i pewno te japka należeli do partyji, bo dzisiej już pisze, że ze swojich byńdzie dawoł, żadna partyja gó nie pka.     

Nó i tygo tyż sobie przypóminołem, inoże dzisiej się polyca inakszy bo daje reklame ruletkó, takó z kasynów, co na niych idzie dużo forsy przetracić-

Paczta ludziska i jymu tyż kce się jeszcza ludzióm nosić pomoc tym ruletkowym   kółkiem co to na nim babka na dwóch wróżyła- albo czerwóne, albo modre…

Całkim przy naszych dembach powiesili najpoważniejszy plakat z takim jednym, co to jusz umniał nas prezentować w łónym Sejmnie. Zrobióło mnie się letko na sercu-

Ho, ho, tentutej to istny stróngmen, żadny milicji sie nie doł  ino  furt i furt w kółko gnał tóm swjóm bryczkó po Bydgoszczy w stanie nader mocno podcientym. Ale trza przyznoć, że rodzinny chłop to łón je, swoji rodzóny kobicie łoddał kluczyki bez słówka. Nó chybaże nie był w stanie już godać.  

Dziebko sie spóźniłem, bo jusz wszystkie ważne chłopoki tu byli a dokoła nich dosiedli sie inksze, widać cóś ważnygo łobgodywali. Kómple zara zrobili mniejsce na mojygo Rols Rojtsa, a kolega Stefciu spiesznie stawiał feste grzańca-

I dobrze, bom zziembnół jak diaski bez tyn kawałek jechania, mimo barchanków, nó, taka to już pora i trza dbać o sie.   

 Chcionem sie dobrze poznać łoczymto prawił tak ciekawo Julek i dogrzać sie przecie cieplutkim kufelkiem. Zara mnie zrobiło sie wstyd, bo byłem mocno do tyłu i nie wiedzałci ja co w ty polityczny trawie piszczy. Jednak towarzycho szybko mnie doprowadziło do porzóndku. Przyjemnie szło posuchać Julka:

A ja, chopy, całkim sercem jezdem za naszymi posłami, łóni przecie stajó łobcym na łoczach i nie mogó takie Chamerykańce zamykać naszych posłanków za kradziże futrów w markytach, starczy, że jeżdzóm tam byznesłómenki.  

Gadocie, że tyn profesór wzioń za duża forsa jak do Indiańców fruwał, a co łón mnioł robić, jak robił tamój różniste próby nałukowe i badał. Przecie łón jechał na drugi kóniec świata do dzikich niedawno ludziów. Bilety musiał drogo kupować i dla siebie i dla walizków- w jedny mnioł cetnar paciórków na wymniana, a w drugi maszynerina do robienia zdjenciów coby wykazać czarno na białym jakie  sóm teras te Czerwonoskóre.

Wszystkie żeśmy przyznawali racjóm doświadczónymu przecie Julkowi, coto napatrzał sie na ważnych ludziów i nawet ich woził. Jednak, najczęści te inksze, nie podónżali za naszymi chopakami i cióngle bruździli:

Z jaki racyji jedne posłanki dawały wiency za bilety łod inkszych, chociaż były do kupy? 

Łoj ty niedomyśny człowieku, przecie to proste jak plecy wielbłónda, te jedne cióngły  za sobó pełne kufry tak zwanych strojów ludowych żeby godnie prezentować nasza nałuka i kultura. Mało kiedy łone sie nadawały, ale mówi sie trudno i cióngnie drugi raz.

Łoch, zazdrośniki z was wylaznyły, co, chcielibyśta żeby nasze delegaty do państwów co jusz wszyćkie świnie łod siebie wygnali karmnili sie jakimiś skrzydełkoma łod robaczków, niedoczekanie wasze! Nasz rodowity poseł musi być zawsze czujny i przygotowany- żadny koszerny strawy nie ruszy, nawet jak te różne Taliby chcó fatwó go wystrasznóć. Targa wienc nasz bidula, po tych fligrach, zamrażarka z narodowó strawó  bo przecie to schaboszczaczek najlepi smakuje do wódeczki.

Nasz narodowy badacz i połeta napisał móndrze:

                  …aż do Lamancza

                  Wszyćkie dobrze wiedzom

                  Że Polak już nie je

                  Bo Polak zakansza…

I nasze poprzednie prezydenty robili straszne gupstwo, bo jak byli na służbie to nie mnieli czasu na zakanszanie i dostawali chorowania filipińskigo. Na mus, nawet w łodpowiedzalny robocie każden musi pofolgować i wtróncić dziebko  śledzika, korniszonka czy tyż maślaczka w łoccie. Muszom wienc pamnientać o odpowiednich zapasach na trudne łokazje i lodówki wpisać tyż do bagażu podręcznygo.     

Naszymu Pyracowi cosik nie pasowało, bo wiercił sie i wiercił, aż wydusił z siebie?

A czego te nasze politykiery szukajóm w tych ciepłych krajach, przecie tyż do Ałstraliji jeździli i do Honolulu, przecie tam je za daleko na dobry biznes.

Julek spoglóndnół na kómpla z politowaniem:

        Jak ty dugo żyjesz na tym świecie, Antosiu?

        Przecie łóni wiedzó, że raz sie je na wozie a części pod, jeżdzóm wienc tam,      

gadajóm z bogatymi banksterami o bespiecznych kóntach bankowych i tyż szukajóm spokojnych okoliców.

Przecie tyżbym tak zrobili jakbym mnieli łokazja, prawda? 

 

Po jeszcze jednym grzańcu poleciałem mojim Rolsrojesem  do Mamuśki podzielić sie ważnymi njusami.     

graf13
O mnie graf13

Niedyplomowany Absolwent Akademii Chłopskiego Rozumu, któremu umiłowanie Rodziny jest wstępem do relacji z Ojczyzną. Z sentymentem wraca do wartości określanych jako: wiara honor szacunek uczciwość godność

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości